Discussion:
Spotkaliscie sie z czyms takim??
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Dominika
2006-04-14 20:20:31 UTC
Permalink
pytanie jak w temacie.kon ma na siersci a wlasciwie pod dziwna skore.wyglada
jakby sie ³uszczy³a.w niektorych miejscach tworza sie takie jakby kurzajki
ale nimi nie sa.niekiedy jest to plaskie a inne wygladaja jak zwykle
krosty.nic z nich nie cieknie nie maja nic w srodku itd.wet powiedzial ze to
poporstu grzyb i zapisal taki fioletowy plyn do spryskiwania.tylko ze jedno
mnie dziwi kon stoi w zadbanej normalnej stajni to skad grzyb moze to co
innego.wiec zwracam sie do was widzieliscie juz cos takiego??zauwazylam ze
to cos wyskakuje w roznych miejscach.
pozdrawiam Dominika
Tez_ja
2006-04-14 21:12:20 UTC
Permalink
.wet powiedzial ze to
poporstu grzyb [...] tylko ze jedno mnie dziwi kon stoi w zadbanej
normalnej stajni to skad grzyb
Najprawdopodobniej lekarz mial racje. Z opisu by sie
zgadzalo. Grzyb moze sie wziasc tez z siana, nawet jesli jest ono pieknie
wygladajace. Moze byc ze slomy ( jesli nia sa wyslane boksy), moze przyniosl
go inny kon, moze... Mozliwosci jest bez liku. Grzyb nie jest tylko tam
gdzie jest brudno. Mozna go spotkac wszedzie.
Jesli nie pomoze ten "fioletowy plyn" ( choc mysle, ze
lekarz wie co daje), to bardzo skuteczny jest Neocidol lub Neguvon ( nie
odpowiadam za poprawnosc nazwy, moga byc literowki - dawno nie stosowalam ).
Sa to bardzo skuteczne srodki.

Ewa
Dominika
2006-04-15 17:10:08 UTC
Permalink
Jesli nie pomoze ten "fioletowy plyn" ( choc mysle, ze
Post by Tez_ja
lekarz wie co daje),
to bardzo skuteczny jest Neocidol lub Neguvon ( nie
Post by Tez_ja
odpowiadam za poprawnosc nazwy, moga byc literowki - dawno nie
stosowalam ). Sa to bardzo skuteczne srodki.
Ten fioletowy plyn nazywa sie PYOCTANINI 3% w sumie on tylko to wysuszyl
jeszcze bardziej ale ani to nie znika ani nie zmniejsza sie a pojawiaja sie
nowe skupiska jak narazie male ale juz widac ze to to samo.czyli bede
musiala poszukac tych srodkow.a sa skuteczne i ile kosztuja jesli pamietasz
chociaz orientacyjnie?i jak dlugo trwalo leczenie nimi bo ten fioletowy plyn
nic nie pomaga a juz stosuje dosc dlugo i jak na moje powinna juz byc
chociaz widoczna poprawa.
Dominika
Tomator
2006-04-15 17:09:56 UTC
Permalink
Post by Dominika
mnie dziwi kon stoi w zadbanej normalnej stajni to skad grzyb moze to co
innego.
Zadbana stajnia ma niewiele do tego, to nie są grzyby, które rosną w lesie
czy na ścianach - to gatunki odmienne. Zarodniki mogły zostać przyniesione z
zawodów, lub przez konia, który pojawił się w stajni - nawet nie mając
objawów. Padło na słabszego - a wiosną odporność jest na ogół mniejsza.
Rozwojowi grzybków sprzyja niedobór mikroelementów, miedzi i cynku, ale nie
znaczy to, że skoro jest grzyb, to trzeba konia naładować metalami.
Post by Dominika
wiec zwracam sie do was widzieliscie juz cos takiego??
Widzieliśmy. Ostatecznie moze to też być drożdzyca.
Jednym z leków na grzybki jest imaverol.
Istnieje też możliwość wytworzenia autoszczepionki. Z próbki pobranej od
konia hoduje się szczep występujacych u niego grzybów i wytwarza na jego
podstawie autoszczepionkę. Następnie podaje się koniowi immunomodulator, a
potem autoszczepionkę - zastrzyki w odstępach tygodniowych. Po kilku
tygodniach zmiany mają zwyczaj znikać.
Dominika
2006-04-15 17:14:13 UTC
Permalink
Widzieli¶my. Ostatecznie moze to te¿ byæ dro¿dzyca.
Jednym z leków na grzybki jest imaverol.
Istnieje te¿ mo¿liwo¶æ wytworzenia autoszczepionki. Z próbki pobranej od
konia hoduje siê szczep wystêpujacych u niego grzybów i wytwarza na jego
podstawie autoszczepionkê. Nastêpnie podaje siê koniowi immunomodulator, a
potem autoszczepionkê - zastrzyki w odstêpach tygodniowych. Po kilku
tygodniach zmiany maj± zwyczaj znikaæ.
O imaverolu czytalam juz bo znalazlam w internecie.moze wiesz ile
kosztuje?domyslam sie ze ta druga metoda to dosc droga a zalezy mi na
szybkim pozbyciu sie tego paskudztwa ale w cenach ziemskich:)chyba ze sie
myle co do autoszczepionki.moze napiszesz ile to wszystko kosztuje.
Dominika
Ewa
2006-04-15 19:59:43 UTC
Permalink
bede
musiala poszukac tych srodkow.a sa skuteczne i ile kosztuja jesli
pamietasz
chociaz orientacyjnie?i jak dlugo trwalo leczenie nimi

Ile kosztuja, nie pamietam. Nie wiem nawet, stosowalismy
je w stadninie, wiec cen nie znalam. Byly skuteczne, ale polegalo to na
tym, ze trzeba je bylo rozcienczyc z woda, a potem czesc konia (
zwykle tak 1/3 )wymyc tym srodkiem. Po kilku dniach sie powtarzalo.
Trwalo to ponad tydzien i wiecej ( w zaleznosci jak bardzo kon byl
zaatakowany). Potem oczywiscie trzeba czekac na odrost siersci.
O ceny mozesz popytac w aptekach. Pytajac, szukaj
mniejszych opakowan. Sa bowiem takie po kilka ml ( w zupelnosci powinno
Ci wystarczyc), sa tez takie duze, ktore starcza dla pulku koni.
Jako ciekawostke moge Ci podac ( sama nie wiedzialam i
dopiero niedawno mi powiedzial jeden weterynarz - zastosowalam i z
dobrym skutkiem) - dobrze dziala tez podawanie koniowi tranu. Nie kazdy
bedzie chcial jesc - smierdzi. Ty mozesz to stosowac ( jesli Ci kon
pozwoli ) jako wsparcie leczenia zewnetrznego.

Ewa
Dominika
2006-04-16 08:30:37 UTC
Permalink
Ile kosztuja, nie pamietam. Nie wiem nawet, stosowalismy
Post by Ewa
je w stadninie, wiec cen nie znalam. Byly skuteczne, ale polegalo to na
tym, ze trzeba je bylo rozcienczyc z woda, a potem czesc konia (
zwykle tak 1/3 )wymyc tym srodkiem. Po kilku dniach sie powtarzalo.
Trwalo to ponad tydzien i wiecej ( w zaleznosci jak bardzo kon byl
zaatakowany). Potem oczywiscie trzeba czekac na odrost siersci.
O ceny mozesz popytac w aptekach. Pytajac, szukaj
mniejszych opakowan. Sa bowiem takie po kilka ml ( w zupelnosci powinno
Ci wystarczyc), sa tez takie duze, ktore starcza dla pulku koni.
Jako ciekawostke moge Ci podac ( sama nie wiedzialam i
dopiero niedawno mi powiedzial jeden weterynarz - zastosowalam i z
dobrym skutkiem) - dobrze dziala tez podawanie koniowi tranu. Nie kazdy
bedzie chcial jesc - smierdzi. Ty mozesz to stosowac ( jesli Ci kon
pozwoli ) jako wsparcie leczenia zewnetrznego.
Chyba bede musiala sprobowac ale z tego co piszesz jest przy tym duzo roboty
przy tym myciu.a czy znacie jakies srodki ktorymi mozna spryskac zaatakowane
miejsca??
Dominika
Ewa
2006-04-16 09:54:54 UTC
Permalink
Nie ma duzo pracy. wezmiesz butelke, zrobisz roztwor,
namoczysz gabke, przetrzesz nia konia i po pracy. Wydaje mi sie, ze
Imaverol stosuje sie podobnie. Wez pod uwage, ze jesli kon ma grzybice,
to nie jest to tylko w miejscach, ktore teraz widzisz. Lysienie, to
jest wynik procesu, ktory zaczal sie wczesniej. Ty pryskajac miejsca
lyse ( widoczne) pominiesz te na ktorych grzybek dziala, a ktore Tobie
wydaja sie zdrowe. No, ale to juz Twoja decyzja. Porozmawiaj raz
jeszcze z weterynarzem lub paniami w aptece. Czesto one tez maja dobre
rady.

Ewa
Dominika
2006-04-16 12:36:08 UTC
Permalink
Post by Ewa
Nie ma duzo pracy. wezmiesz butelke, zrobisz roztwor,
namoczysz gabke, przetrzesz nia konia i po pracy. Wydaje mi sie, ze
Imaverol stosuje sie podobnie. Wez pod uwage, ze jesli kon ma grzybice,
to nie jest to tylko w miejscach, ktore teraz widzisz. Lysienie, to
jest wynik procesu, ktory zaczal sie wczesniej. Ty pryskajac miejsca
lyse ( widoczne) pominiesz te na ktorych grzybek dziala, a ktore Tobie
wydaja sie zdrowe. No, ale to juz Twoja decyzja. Porozmawiaj raz
jeszcze z weterynarzem lub paniami w aptece. Czesto one tez maja dobre
rady.
Po twoich radach po swietach wybieram sie do apteki bo widze ze troche
mialas z tym do czynienia.Powiedz mi tylko gdzie dostane te srodki tzn
ktorys z nich.wiadomo u weta zawsze drozej czy dostane je w aptece
weterynaryjnej(na szczescie u mnie taka jest)czy nawet zwyklej ludzkiej
aptece??
Pozdrawiam Dominika
Ewa
2006-04-16 13:05:23 UTC
Permalink
gdzie dostane te srodki tzn
ktorys z nich.wiadomo u weta zawsze drozej czy dostane je w aptece
weterynaryjnej(na szczescie u mnie taka jest)czy nawet zwyklej ludzkiej

aptece??


Niestety nie moge Ci nic powiedziec. Mysmy to zawsze
mieli "na stanie". gdy sie konczylo zglaszalismy weterynarzowi i ten
nam to przywozil. Tak, ze nigdy nie dochodzilam ile to kosztuje, ani
gdzie sie to kupuje. A poza tym mielismy to w wielkosciach hurtowych (
stadnina liczyla ponad 300 koni). Musisz popytac sama.

Ewa
Tomator
2006-04-19 11:46:30 UTC
Permalink
Post by Dominika
O imaverolu czytalam juz bo znalazlam w internecie.moze wiesz ile
kosztuje?
Chyba około 50 zł, ale nie ma gwarancji, że zadziała akurat na tego
końkretnie grzyba. Nabyć mozna np. w hurtowni weterynaryjnej (jeśli się ma
znajomosci, bo wetom tylko sprzedają) lub zamówić w najblizszej lecznicy, w
której pracują normalni ludzie..
Post by Dominika
domyslam sie ze ta druga metoda to dosc droga a zalezy mi na szybkim
pozbyciu sie tego paskudztwa ale w cenach ziemskich:)
No właśnie wcale nie jest to takie drogie, płaciłem chyba 25 złotych (kilka
lat temu). Tylko zachodu więcej, bo trzeba pobrać próbke, dostarczyć do
laboratorium, poczekać parę dni, odebrać, zrobić jeszcze te 4 zastrzyki co
tydzień... Ale za to grzyb dostaje tym, co aurat na niego zadziała (jeśli
jest kilka, to szczepionka jest na wszytkie znalezione w próbce).

Oczywiście, jeżeli pobranie próbki i zastrzyki będzie robić weterynarz,
koszta wzrosną, ale nie są to czynności zbyt skomplikowane dla przeciętnego
użytkownika.

Loading...